Dzisiejsze spotkanie z kandydatką to powrót do przeszłości. Kiedyś przez moment razem pracowałyśmy – ja w innym dziale, ona w innym dziale, kompletnie inne zadania, inne cele, zespoły, szefowie, rzeczywistość zawodowa – kontakt sporadyczny. Nie pamiętam czy wówczas rozmawiałyśmy o tym, co dla nas ważne w pracy i w życiu . Nie pamiętam a zatem chyba nie, bo raczej takie rozmowy zawsze zostają w pamięci.
Dziś przyszła do mnie, jako Kandydatka, o której wiem dużo – nie muszę sprawdzać jej referencji – wiem jak pracuje, wiem o jej samodzielności, obowiązkowości, sumienności i zaangażowaniu w pracę. Wiem o tym co potrafi i umie oraz to co jeszcze przed nią, potrafię z tego złożyć profil.
Wiem też, przed czym w obecnej pracy ucieka – na nic to gadanie o systemach motywacyjnych, efektywności pracowników, polityce pozyskiwania Kandydatów przez świetne ogłoszenia, targi, wizerunek itp. Na nic praca sztabu ludzi w HR nad tym by ludzie pracowali więcej i więcej.
W tej firmie jest brak fundamentalnych zasad zarządzania i pracy z ludźmi. Rozmawiamy o prostych rzeczach, czego brakuje a co można zrobić najtańszym kosztem:
– szacunku przełożonego do jej pracy i pracy zespołu,
– atmosfery pracy,
– doceniania kiedy jest taka potrzeba,
– wspólnego rozwiązywania problemów jeśli takie się zdarzają i poczuciu że przełożony nie chce złapać Cię na braku Twojej doskonałości, a chce Ci wskazać co jeszcze możesz robić lepiej,
– krytyki, która czemuś służy.
A co jest ?
– poczucie ja tu rządzę – a zatem wykonać,
– mam władzę, więc moi ludzie nie są na tyle dobrzy by sami mogli pracować,
– jak Ci się nie podoba to młodość czeka za drzwiami – I tak nigdzie lepszej pracy nie znajdziesz,
– praca w nadgodzinach to obowiązek, za który nikomu płacić nie będę,
– u nas się nie choruje, u nas się dobija,
– rodzina – weekend jest dla rodziny i to powinno Ci wystarczyć,
– mam lusterko, w którym się przeglądam i ono mi mówi – jesteś najmądrzejsza,
– sama sobie wprowadzę te zmiany, jesteście mi niepotrzebni – dam radę, nauczono mnie jak zarządzać.
Wysłuchałam i mam potrzebę napisania HR-owej odezwy do Managera.
Szanowny Managerze, masz władzę absolutną (a przynajmniej poczucie, że ją masz) mierzoną ilością osób, które w ostatnim czasie rozpoczęły poszukiwanie pracy i są jedynie odpowiedzialne za siebie i swoje rodziny. Jeszcze, podkreślam jeszcze, masz kim wykonywać swoją wizję pracy (no bo współpracą tego nie nazwę), zaraz przegapisz moment kiedy ludzie zejdą do podziemia i będą utrudniać Ci pracę – to się nazywa zachowania bierno-agresywne – typ: Kamikaze.
Wiesz do czego to prowadzi ?
Kiedyś zrobiono badania dot. takich zachowań w środowisku pracy i najciekawszy wniosek był taki, że traktowane w ten sposób asystentki managerów w ramach zemsty i lepszego samopoczucia myły managerom kubki w toaletach.
A zatem..
Kto Ci dziś zrobił kawę i umył Twój kubek i jaką masz gwarancję, że działasz inaczej niż ten Manager, bohater dzisiejszej rekrutacji?