Mogę poczynić założenie, że w marcu 2020 na polskim rynku pracy pojawiła się panika. Całkowity lock down wielu branż, wstrzymane zamówienia, zamknięte granice, nakaz siedzenia w domu spowodował, że większość firm zamroziła procesy rekrutacyjne (w naszej agencji spadło 95% projektów), przeniosła działanie na optymalizację zatrudnienia, część firm zwolniła ludzi (lub jak kto woli uwolniła ich na rynek), niektórzy nie znaleźli się w żadnych statystykach bowiem np. mieli umowy na czas próbny, określony, które wygasły, więc nie ma ich w raportach dot. zwolnień. Część pracujących na działalności gospodarczej też nie podlega tej statystyce. Jaki był faktyczny procent zwolnionych – zapewne macie lepsze dane niż ja, ja się poruszam obszarze specjalistów i managerów i mogę powiedzieć, że wśród mojego obszaru zainteresowań takich osób było procentowo niewiele natomiast te paniczne zachowania plus to co się zadziało na LinkedIn spowodowało że ludzie którzy planowali zmiany, myśleli o nowych ofertach wycofali się z procesów, zamilkli w oczekiwaniu co dalej i wcale im się nie dziwię jeśli jedyny słuszny przekaz to „Armagedon i kryzys stulecia.”
Nowy zawód
Tak czy siak, byłam świadkiem jak na LinkedIn rodził się nowy zawód – pomocowy, czyli doradca kariery, coach kariery, trener kariery. Ja to mam zawsze szczęście, bo pracuje w obszarze, na którym znają się wszyscy. Od marca na rekrutacji i outplacmencie oraz coachingu kariery znają się wszyscy prawie jak na piłce nożnej i leczeniu grypy.
Na Linkedin i na Facebooku było milion kursów i dyskusji o tym, jak szukać pracy, jak picować CV i takie tam. Nie wątpię – dla ludzi, którzy stracili zatrudnienie każda pomoc była pewnie na wagę złota, każda “mądra głowa” dawała im nadzieję, że stan, w którym nie mają pracy, potrwa jak najkrócej. Nie wiem jak te “mądre głowy” pracują, nie mam do tego wglądu, ale sądząc po efektach i tym co dotyka mnie najbardziej nie zakładam dużej efektywności w podpowiedziach doradców, efektach czy sukcesach, bo jeśli potrafią przekazywać tylko takie wskazówki jak poniżej i ty który szukasz pracy , wykonujesz te działania bezrefleksyjnie koncząc każde zdanie “bo mi tak coach kazał” to nie wróżę sukcesu.
Otóż wielu z tych doradców radzi swoim Klientom, by kontaktowali się za pomocą LinkedIn z rekruterami, headhunterami, bo oni pomogą im znaleźć pracę. I pewnie samo założenie jest prawdziwe ale jego wykonanie – hmmm powiedzmy, że ja to widzę inaczej.
Efektem rad tych specjalistów jest to, że np. ja dostaję dziennie kilkanaście (teraz), kilkadziesiąt ( na początku kwietnia) zaproszeń od nieznanych mi osób, które wysyłają mi spersonalizowaną zajawkę z serii „Szukam pracy, masz coś?” i /lub „Znajdź mi pracę, wszystko jest w profilu”. Moim ulubionym, był człowiek, który w wiadomości prywatnej wysłał mi taką treść „Content marketing?”, kiedy nie odpisałam na tę wiadomość (wyobraźcie sobie, że mam do tego prawo) ponowił kontakt zamieszczając następującą treść:”?” Kiedy odpisałam, zgodnie z prawdą, że nie bardzo wiem co mam mu odpowiedzieć, bo nie wiem, czy zwraca uwagę na mój content czy co, rozwinął się na tyle, by udało mi się ustalić, że szuka pracy jako specjalista ds. marketingu odpowiedzialny za komunikację w social mediach (wspaniałe reko co?) a doradca kariery polecił mu skontaktować się z headhunterem co uczynił i wydawał się być dumny ze zrealizowania polecenia.
Są też wśród zgłaszających się osoby, które wysyłają zajawkę, CV i są przekonani, że teraz ja mam obowiązek dla nich szukać pracy, bo są tacy super, że jako ich agent bez problemu umówię ich z klientem (najlepiej z Dyrektorem rozpoznawalnej marki) a on ich zatrudni. I uwaga radę tę otrzymali od doradcy a kiedy dowiadują się że ten proces wygląda nieco inaczej to cóż rozczarowanie i złość to najłagodniejsze emocje, które przychodzą mi do głowy by opisac ich stan.
Jeśli pracujesz w tym zawodzie koniecznie przeczytaj
A zatem szanowny doradco kariery, samozwańczy trenerze rynku pracy.
Jeśli faktycznie jako doradca kariery żyjesz w przekonaniu, że tak powinno to wyglądać to może zastanów się czy nie warto powiedzieć Klientom, że na rynku działają agencje (różnego typu) a w agencjach są ludzie zatrudnieni do tego, by rekrutować dla firm pracowników. Ja chętnie wejdę w relacje biznesowe z każdym kto porusza się w moim obszarze zawodowym , kto może byc moim kandydatem, klientem ale nie zrobię tego ze wszystkimi i nie zrobię tego całkiem świadomie. Nie mam też szans odpisywać każdemu kto uznaje że przesłanie mi zaproszenia to wykonanie zadania zleconego przez doradcę.
Apel do doradców , trenerów kariery którzy stali się nimi w marcu 2020
Jeśli Twój Klient, który ci płaci lub który nie płaci, ale chcesz być jego Aniołem Stróżem” powinien jako źródło wybrać kontakt z rekruterem to daj mu konkretne wskazówki z kim i jak ma to zrobić. Przeprowadź go przez cały proces jak ma selekcjonować rekuterów, jak napisać do nich wiadomości, kiedy rośnie prawdopodobieństwo sukcesu, a kiedy spada. Odpowiedz też na niewygodne pytania, dlaczego headhunterzy nie szukają jego?
Ściąga jest dla tych co kontaktują się z agencją
Chcesz jako Kandydat skorzystać z usług agencji to :
- sprawdź, która z nich pracuje na projektach najbardziej zbliżonych do Twoich kompetencji (zazwyczaj agencje mają specjalizacje lub działy w których są specjalizacje),
- sprawdź który rekruter (personalnie) prowadzi podobne projekty, znajdź kontakt do niego (np. na LinkedIn) , zaproś do znajomych z zajawką dot. sytuacji (np. szukam pracy w obszarze w którym Pan rekrutuje, widziałem ciekawy projekt itp. oraz napisz, że chcesz porozmawiać o sobie i swoich kompetencjach pod kątem przyszłych procesów).
- Poczekaj na kontakt ze strony rekrutera (jak się nie odezwie to wcale nie oznacza, że ty jesteś do d…y czy on jest totalnym amatorem), może obecnie pracuje nad innym projektem, może nie może ASAP oddzwonić, bo świat nie kręci się wokół Ciebie.
- Bądź szczery z rekruterem i powiedz w ilu agencjach jesteś po rozmowie, w jakich procesach uczestniczysz lub u jakich klientów – to pomoże Ci uniknąć przekonania, że w 6 agencjach jesteś w 6 procesach a niestety w rzeczywistości może okazać się że to ten sam proces.
- Przygotuj aktualne CV (dostosowane do Ciebie) ale takie, którego nie napiszesz na kolanach, nie potrzebujesz rad ekspertów dot. tego, że CV piszemy zawsze zaczynając od najświeższych doświadczeń i nie piszemy go tak jak kiedyś życiorys (w szablonach Worda znajdziesz kilka wersji całkiem fajnych CV)
- Rozmowa (nawet ta online) z włączoną kamerą waży więcej niż napisane przez profesjonalistę CV z któym Ty się nie identyfikujesz, bo pokolorował Twoją karierę.
- Pamiętaj, że CV to przynęta, która ma smakować rybie (rekruter, pracodawca) a nie wędkarzowi (właściciel przynęty).
- Umów się na spotkanie i uzbrój w cierpliwość, bo na każdego przyjdzie pora.
I pamiętaj! Ani rekruter ani żadna agencja nie mogą brać kasy od Kandydata za figurowanie w bazie, włączanie ich do procesu czy umawianie spotkań z potencjalnym pracodawcą (to nie jest zgodne z prawem i należy takie incydenty zgłaszać)
A teraz kiedy trwa odmrażanie gospodarki i większość z nas wraca do pracy, jeśli nadal nie masz zatrudnienia to pamiętaj, że ona albo zaraz będzie albo Ty zaraz coś wymyślisz i pojawi się nowe, inne, ale Twoje wyzwanie zawodowe.